Obrona Marii
Pani,
Jestem w rozpaczy. Pragnę przedstawić Ci najpokorniej moje wyjaśnienia. Zostałem zwiedziony informacjami, które wykorzystałem w artykule i zupełnie nie rozumiem, jak mogłem, kierując się zawodową gorączką dziennikarską, dopuścić się tak obrzydliwego czynu. Zostałem ukarany znosząc tortury na myśl o tym, ile zła Ci wyrządziłem.
To fragment listu, opublikowanego w prasie francuskiej w 1911 roku, przez redaktora oskarżającego wcześniej Marię o romans z uczonym Langevin.Mimo cierpienia jakie mi zadano, rezygnuję z kroków prawnych, ponieważ otrzymałam formalne odwołanie postawionych wcześniej zarzutów. Jednocześnie ostrzegam, że od tej pory w przypadku podobnych pomówień, zwrócę się o duże odszkodowanie, które przeznaczę dla dobra nauki.
A to odpowiedź Marii, udzielona oszczercy, również na łamach prasy francuskiej.
Jako podsumowanie kolejny fragment rozdziału:
Czy ktoś
mógł wtedy przypuszczać, że jeszcze sto lat później znajdą się autorzy i
scenarzyści, którzy opiszą ten domniemany romans jako pewnik, nie wzdragając
się przed stwierdzeniem, że Maria Curie i profesor Langevin spotykali się
ukradkiem w wynajętym na godziny pokoju. A przecież trzeba wiedzieć, że w
krótkim czasie sprawa ucichła, żadne z oszczerstw nie potwierdziło się.
Oraz wiersz z "Muchy" z 1911 r.
.
- 0 Komentarze
- Nowy komentarz